Grudzień dla większości z nas to czas świątecznego nastroju, przygotowań i drobnych chaosów codzienności. Dla nas to również miesiąc o szczególnym znaczeniu — w grudniu obchodzimy Dzień Wolontariusza
Dla nas to również miesiąc o szczególnym znaczeniu — w grudniu obchodzimy Dzień Wolontariusza
Przed nami uroczysta gala dla naszych stałych wolontariuszy.
Za nami szkolenia dla tych, którzy dopiero rozpoczynają swoją drogę w wolontariacie.
Wokół nas — mnóstwo świątecznych działań, które nie mogłyby się wydarzyć bez wolontariuszy
Bo wolontariat ma wiele twarzy.
Można pomagać na różne sposoby.
Czasem wystarczy obecność, czasem rozmowa, czasem para rąk do pracy — a czasem po prostu serce.
Jeśli jeszcze się wahacie, jeśli myślicie: czy to dla mnie? — chcemy Wam opowiedzieć kilka historii naszych wolontariuszy.
Bo każda z nich zaczęła się od małej decyzji.
I zmieniła więcej, niż można było się spodziewać
Beata 15 łat wolontariatu w hospicjum:
,,Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia’’ – Albert Einstein.
Wolontariat „wymyśliłam” sobie po ukończeniu studiów magisterskich (które kończyłam w wieku dojrzałym) jako rodzaj podziękowania Panu Bogu, za niezliczone wysłuchane modlitwy o pomyślnie zdanie egzaminy, kolokwia i obronę dyplomu.
Po kilku latach wiedziałam już, że to nie ja sobie to wymyśliłam, tylko Pan Bóg mnie do tej służby powołał.
Bo wolontariat to powołanie.
Trzeba nieustannie wychodzić poza swoją strefę komfortu, rezygnować z własnego ego, oddawać swój czas.
Trzeba umieć milczeć, żeby ktoś mógł powiedzieć, co jest dla niego ważne. Albo milczeć razem, bo czasem słowa nie są potrzebne, albo właściwe w danej chwili.
Trzeba mieć siłę, uśmiech i wsparcie. Empatia, pokora i służebność to najcenniejsze cechy w wolontariacie.
Czy warto?
ABSOLUTNIE TAK!
Tutaj Pacjenci czekają na Ciebie, jak na najlepszą koleżankę/sąsiadkę/znajomą. Tutaj wielokrotnie usłyszysz, że jesteś aniołem. Tutaj rodzina opowie ci o rzeczach, których nie może lub nie ma powiedzieć komu. Tutaj będą ci nieustannie dziękować.
A przecież nie robisz nic! Podasz wodę? Zrobisz kawę i przysiądziesz na krześle? Pojedziesz na spacer do ogrodu (albo i na papieroska)? Popatrzysz z miłością w oczy? Pomilczysz trzymając za rękę? Pomodlisz się wspólnie albo poprowadzisz modlitwę, którą Pacjent ma w sercu, a której nie ma siły sam odmówić?
To tak niewiele.
Wolontariat to łaska. Możesz poznać wspaniałych ludzi, ich historie, ich rodziny. Zaczniesz doceniać to, co masz – będziesz wiedział, że naprawdę jesteś bogaty. Możesz towarzyszyć w bardzo intymnej drodze odchodzenia – to naprawdę chwile nie dla każdego, ale tylko dla wyjątkowych osób.
Jest jeszcze wymiar duchowy, dla mnie bardzo ważny – otulić modlitwą cierpiącego, zrezygnowanego, odchodzącego człowieka, czasem pomóc mu odnaleźć drogę do Pana Boga, gdzieś w życiu zagubioną – to uczynki miłosierdzia, ważne w życiu chrześcijanina, a tutaj dostępne za darmo.
