Dziękujemy Wam za obecność, za wrażliwość, za serca otwarte na drugiego człowieka. Życzymy, byście nigdy nie bali się być blisko tych, którzy najbardziej potrzebują obecności, nadziei i miłości
Tydzień temu pożegnaliśmy dwóch kleryków, którzy przez dwa tygodnie byli w naszym hospicjum – tydzień u dorosłych i tydzień u dzieci. Przyszli do nas z otwartością, z chęcią służby i towarzyszenia tym, którzy przechodzą przez najtrudniejsze chwile życia.
To były dni pełne wrażeń, rozmów, emocji i cichych refleksji. Każdego dnia uczyli się być blisko ludzi – blisko cierpienia, bezradności, bólu i straty. Ale też blisko miłości, czułości i nadziei, która potrafi rozświetlić nawet najbardziej ciemne dni.
Rozmawialiśmy razem o tym, gdzie było trudniej. I okazało się, że czas spędzony na oddziale dla dzieci był wyjątkowo emocjonalny, głęboko poruszający serce. Bo kiedy patrzy się na małe dzieci, które zmagają się z tak wielkimi wyzwaniami – trudno pozostać obojętnym. W takich chwilach słowa często milkną, a liczy się tylko obecność, spojrzenie, ciepły uśmiech, trzymanie za rękę.
Mówiliśmy też dużo o tym, jak to doświadczenie zmienia człowieka. Jak uczy pokory wobec życia i śmierci. Jak pozwala zrozumieć, że nie zawsze da się coś naprawić, ale zawsze można być z kimś w jego bólu. Że czasem najważniejsza jest gotowość do bycia – do bycia z drugim człowiekiem tu i teraz, nawet jeśli nie wiemy, co powiedzieć.
To były ważne rozmowy – o obecności, o miłości, o życiu i odchodzeniu. O tym, jak nieść wsparcie, kiedy nie da się zdjąć cierpienia. O tym, jak samemu nie stracić nadziei i jak nieść ją innym.
Nasi klerycy odchodzili od nas z wdzięcznością – za każdą rozmowę, za każde dobre słowo, za serdeczne przyjęcie przez nasz zespół. Ale przede wszystkim odchodzili bogatsi o coś, czego nie da się nauczyć z książek. Bogatsi o doświadczenie prawdziwego spotkania z drugim człowiekiem – w jego słabości, kruchości i sile zarazem.